Legendy związane z kawą
Najwięcej legend i mitów krąży na temat powstania kawy, a precyzyjniej rzecz ujmując na temat jej odkrycia. Jak to się stało, że ktoś wpadł na pomysł zaparzenia jej ziaren? Odpowiedzi podawane przez legendy są różne – przypadek, boska interwencja, wymieniana jest też mądrość mnichów. Choć podobno w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy (a w tym przypadku i ziarno kawy) o faktycznych początkach tego napoju za dużo nie wiemy.
Pastuch Kaldi
Najpopularniejsza historia o odkryciu kawy wiąże się z etiopskim pasterzem kóz (czasem zamiast kóz w legendzie występują wielbłądy). To właśnie te zwierzęta miały przyczynić się do tego, że dzisiejszy świat od ponad tysiąclecia zna napar z owoców kawowca. Otóż niektóre sztuki ze stada Kaldiego, bo tak brzmiało imię pastucha, zaczęły skubać owoce w postaci czerwonawych jagód z pobliskich drzewek. Kaldi zauważył, że stały się one niespokojne, pełne energii i skore do brykania, a w nocy nie spały. W związku z tym i on nie mógł odpocząć. Nasz mądry pastuch powiązał ze sobą fakty i postanowił, że sam spróbuje niezwykłych kuleczek. Zadziałały na niego dokładnie tak samo, jak na jego zwierzęta. Poczuł on gwałtowny przypływ energii i pobudzenie już po kilku minutach.
Postanowił podzielić się ze swoim odkryciem i zaniósł owoce do najbliższego muzułmańskiego klasztoru. Zaciekawiony mnich nie zatrzymał się na spożywaniu ich na surowo i zaczął przyrządzać je na różne sposoby. Strzałem w dziesiątkę okazało się parzenie ich, aby otrzymać z nich napar do picia. Od tego czasu życie w klasztorze uległo zmianie. Zakonnicy bez uczucia senności mogli spędzać długie godziny na wieczornych i nocnych modlitwach. Legenda istnieje w różnych kształtach, lecz różnice między wersjami nie są szczególnie duża ani znaczące.
Pustelnik Omar
Inna opowiada o szejku Omarze. Według legendy był to ubogi, lecz sławny lekarz. Sam wybrał dla siebie życie w biedzie. Za dom służyła temu pustelnikowi pieczara. Może to właśnie z powodu niesłychanej skromności i wyzbycia się wszelkich dóbr materialnych dostąpił on możliwości oglądania i słuchania rajskiego ptaka. Po kolei jednak. Pewnego razu w nieznanym z nazwy mieście uleczył on córkę króla. Jak to bywa w przypadku takich historii, Omar zakochał się w niej, lecz król wyśmiał go i nie oddał ręki swojej jedynej córki takiemu obdartusowi. Zrozpaczony pustelnik zaczął się modlić o pomoc. Allah wysłuchał go. Znikąd oczom Omara ukazał się anioł, który podarował mu niebiańskiego ptaka. Przy pierwszym spotkaniu cudowny ptak tylko śpiewał słodkie pieśni, lecz gdy tylko arab chciał go pochwycić, znikał i zostawiał po sobie nieznane naszemu lekarzowi rośliny i zioła.
Ciekawie o kawie - część pierwsza
Bez zbędnych wstępów. Mamy dla Was pokaźny zbiór ciekawostek na temat Waszego ulubionego napoju. Jesteśmy pewni, że wiele faktów Was zaskoczy. Dziś pierwsza dwudziestka.Co nasz uzdrowiciel mógł z nimi zrobić? Oczywiście zaczął warzyć z nich lecznicze mikstury. Wśród roślin znajdowały się także ziarna kawy. Wkrótce po zastosowaniu nowych praktyk leczenia chorych, wieści o lekarzu pustelniku rozeszły się po całej Arabii. Szczególnie popularne stały się przekonania o leczniczych właściwościach samej kawy. Na wieść o tym król zaoferował rękę córki w zamian za tajemniczy napar. I żyli długo i szczęśliwie... Po jakimś czasie Omar został wyniesiony do rangi świętego. W związku z tym ku jego czci założono monastyr w religijnej stolicy muzułmaństwa – Mekce. Istnieje bardzo wiele wersji tej legendy. Przedstawiona to tylko jedna z nich.
A może przypadek?
Są i takie głosy. Ziarna kawy miały przypadkowo wpaść do ogniska, które zostało rozpalone w obozie. Prażone owoce kawowca swoim aromatem, wydzielanym pod wpływem wysokiej temperatury przyciągnęły pastuchów. Wpadli oni na pomysł, że skoro coś wydziela tak przyjemny zapach to i w smaku nie może być gorsze. Zdecydowali się oni skosztować ziaren. Dalszą część historii znacie.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!