Dzień Kobiet w PRL-u. Królowały czerwone goździki i kawa
Początki Dnia Kobiet są nierozerwalnie związane z ruchem pracowniczym, w tym przypadku pań, które miały dość bycia traktowane jak obywatele drugiej kategorii. Zaczęły więc walczyć o swoje prawa. Co z tego wyszło? Jedynym z rezultatów było ustanowienie Międzynarodowego Dnia Kobiet. Jego obchody w dzisiejszej Polsce mają się nijak do tego, co można było zaobserwować jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Jak wyglądało celebrowanie 8 marca w PRL-u i gdzie w tym wszystkim jest kawa? Być może już się domyślacie.
Zacznijmy jednak od początku. Dzień Kobiet jest przez wielu uważany za święto socjalistyczne. Ciężko się z tym nie zgodzić. Wystarczy zapoznać się z jego historią. W związku z tym dzień 8 marca był w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej świętem państwowym. Celebrowanie go było więc obowiązkowe, a mówiąc inaczej przymusowe. Z perspektywy czasu można uznać, że na tle innych przymusowych działań, do których komunistyczna władza zmuszała mieszkańców naszego kraju, obchody Dnia Kobiet nie były czymś strasznym. Jak więc wyglądało świętowanie?
Była to świetna okazja do szerzenia propagandy. W miejscach publicznych rozwieszano portrety pracujących kobiet z hasłami odnoszącymi się do podstawowych idei komunizmu. Był to dzień, w którym sekretarze partii przyznawali medale najbardziej zasłużonym dla ówczesnego ustroju paniom. Co z prezentami? Tych oczywiście nie mogło zabraknąć. W zakładach pracy każda kobieta musiała obowiązkowo otrzymać czerwone (a jakżeby inaczej!) goździki. Ich odbiór bardzo często musiał być pokwitowany... Kwiaty to jednak nie wszystko. Panie mogły liczyć również na nie lada podarek w postaci towarów deficytowych. Należy wymienić tu już legendarne rajstopy, środki higieny osobistej, ręczniki, herbatę oraz kawę.
Obchody były przepełnione sztucznymi uśmiechami, przemówieniami ludzi władzy, toastami i okolicznościowymi akademiami. Szczerze starali się tylko partnerzy i mężowie pań. W ten dzień wielu z nich postanawiało wyręczyć swoje kobiety w pracach domowych typu sprzątanie, pracowanie, gotowanie itp. Nie mogło się także obyć bez prezentów. W czasach, gdy ludziom żyło się lepiej i wszyscy byli równi, ciężko było cokolwiek kupić, ale nie ze względu na duży wybór. Wręcz przeciwnie. Sklepowe półki świeciły pustkami. Warto sobie to uświadomić, zanim my – panowie zaczniemy narzekać, że nie wiemy, co kupić paniom na 8 marca. Jeśli nie macie pomysłu, skorzystajcie z poradnika.
Zalety picia kawy
Zapewne przychodzi Wam do głowy jej pobudzające działanie oraz fakt, że po jej wypiciu każda praca staje się efektywniejsza. Okazuje się, że zalety mogłyby być liczone w dziesiątkach. My postaramy się podać ich jak najwięcej.Na ułatwienie zadania kupna prezentu w PRL-u wpadł również Dziennik Telewizyjny, który zachęcał do sprezentowania paniom m.in. sztucznych pereł, wody perfumowanej, bombonierki z państwowych zakładów oraz oczywiście goździków, co najmniej trzech. Jeśli żadnego z wymienionych towarów nie było w sklepach, ostatnią deską ratunku był zakup losu na loterii. Obciach? Pewnie, że tak, chociaż trzeba przyznać, że niektóre z dawnych prezentów sprawdzą się także i dzisiaj. Na pewno będą to kwiaty, ale nie goździki, czekoladki oraz oczywiście kawa.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!