Kawa Inka - rodzaje
Tę kawę zbożową znają w naszym kraju chyba wszyscy. Marka zdobyła taką popularność, że określenie „kawa zbożowa” zastępowano właśnie Inką. Nie miało nawet znaczenia, że nie każda pochodziła ze Skawiny. To właśnie tam już od roku 1971 jest produkowana popularna zbożówka. Technologię produkcji napoju zawdzięczamy polskim naukowcom. Na przestrzeni lat oferta rozszerzała się i dziś pod marką Inka możemy znaleźć wiele wariantów kawy. Zapraszamy na ich przegląd.

Zaczynamy oczywiście od Inki Klasycznej. To od niej wszystko się zaczęło. Mieszanka esencji uzyskiwanych ze zbóż (wyłącznie z polskich) – jęczmienia i żyta oraz cykorii i buraków cukrowych stała się najbardziej cenioną kawą zbożową w naszym kraju. Nie uświadczymy w niej żadnych konserwantów, dlatego też mogą ją pić dzieci, które ukończyły 3 latka. Bogactwo składników odżywczych, a także brak kofeiny powoduje, że napój jest całkowicie bezpieczny dla kobiet w ciąży, a nawet matek, które już urodziły i karmią piersią. Zbożówka jest doceniana również przez osoby usiłujące zgubić zbędne kilogramy. Po pierwsze Inka Klasyczna jest źródłem błonnika, a po drugie jest niskokaloryczna. Jej jedna porcja dostarczy nam zaledwie 14 kcal.
Inka wzbogacona
Żeby jeszcze bardziej przyśpieszyć proces odchudzania, Inka przygotowała wariant kawy z dodatkową zawartością błonnika. Inka Błonnik czerpie ten składnik z cykorii. Inulina w niej zawarta to rozpuszczalny błonnik. Ten po wymieszaniu z wodą zmienia się w galaretowatą substancje, która skutecznie przedłuża uczucie sytości. Koniec z podjadaniem między posiłkami! Warto spróbować tej zbożówki w walce z dodatkowymi kilogramami. Chwila z kubkiem aromatycznej kawy z delikatną pianką to jeden z najprzyjemniejszych sposobów na dostarczenie swojemu organizmowi dodatkowej dawki błonnika.

Jak powszechnie wiadomo, kawa zbożowa nie zawiera kofeiny. To niewątpliwy plus dla osób, które ze względu na problemy zdrowotne nie mogą pić zwykłej kawy. Brak kofeiny to jednak brak efektu stawiania nas na nogi. Okazuje się, że to już przeszłość. Powstała bowiem Inka Magne. Magnez to składnik, który podobnie jak kofeina pozwala nam na zmniejszenie uczucia zmęczenia i senności. Mamy wrażenie, że producent zbożowej kawy pomyślał o wszystkich.
Kolejnym dowodem na to jest dodatek wapnia do zbożówki o łagodnym smaku. Osoby pragnące polepszyć stan swoich kości mogą osiągnąć swój cel, pijąc kawę. Wszystko, co należy zrobić to odnaleźć na sklepowej półce Inkę Wapń i witaminy. Dodatek witamin A, C oraz D najlepiej świadczy o tym, że firma wypuszcza jedynie przemyślane produkty. Tylko taką opinię można postawić, gdy dowiemy się, że wymienione witaminy sprzyjają lepszemu wchłanianiu się wapnia. To sprawi, że jeszcze szybciej będziemy cieszyć się zdrowiem swoich kości.
Inka smakowa
Znacie kogoś, kto nie lubi czekolady? My przyznajemy, że znamy takie osoby, ale wyjątek potwierdza regułę, prawda? Na pewno wie o tym Inka. W taki sposób wszyscy wielbiciele czekolady mogą rozkoszować się Inką o smaku czekoladowym. Słodki dodatek dodatkowo podbija aromat klasycznej kawy zbożowej. Ponadto napój, jak zresztą wszystkie inne produkty z rodziny Inka jest łatwy i wygodny w przygotowaniu.

Miłośnicy słodkości nie mogą przejść obojętnie obok Inki o smaku karmelowym. Posłodzenie kawy zbożowej cukrem poddanym karmelizacji wydaje się rozwiązaniem idealnym. Przekonacie się o tym sami gdy, weźmiecie pierwszy łyk gorącego napoju. Przegląd rodzajów zbożówki jest pisany właśnie przy kubku tego wariantu kawy. To nasz faworyt. Polecamy. Kawę, podobnie jak pozostałe jej warianty można pić wieczorami. Brak kofeiny sprawia, że nie będziemy mieć problemu z zaśnięciem.

Kawa bezkofeinowa. Czy naprawdę nie ma w niej pobudzającej substancji?
Są osoby, które lubią smak i aromat świeżo zaparzonej kawy, lecz ich organizm nie toleruje kofeiny. Czy osoby z nadciśnieniem, kobiety w ciąży i karmiące matki muszą rezygnować z małej czarnej? Okazuje się, że nie!Popularnym dodatkiem do kawy jest mleko. W ofercie nie mogło więc zabraknąć kawy zbożowej z jego dodatkiem. Ten rodzaj szczególnie lubią najmłodsi. Kubek Inki z mlekiem to świetny, a przede wszystkim zdrowy dodatek do śniadania Waszych dzieci. Nie zawiera tony cukru jak popularne (niestety) soczki z kartonu i inne napoje. Zmiana codziennych przyzwyczajeń i sięgnięcie po zdrowszą alternatywę spowoduje, że dzieci ustrzegą się problemów z zębami i otyłością. Mało tego, wapń zawarty w mleku wzmocni uzębienie i zadba o zdrowe kości.
Inka Bio
To linia czterech produktów. Charakteryzują się one tym, że w klasycznej kawie zbożowej możemy znaleźć domieszkę wcześniej niespotykanych (coś dla fanów odkrywania nowych smaków) składników, które pochodzą wyłącznie z ekologicznych upraw. Potwierdzeniem tego są certyfikaty na opakowaniu. Szczególnie intrygującym i budzącym zainteresowanie rodzajem jest Inka Bio z figami. Nie potrafimy opisać tego smaku. Nie przypomina on niczego, co piliśmy do tej pory. Sprawdźcie sami.

Inka z orkiszem
Orkisz został odkryty na nowo. Zboże było popularne w średniowieczu, a znane już od starożytności. Obecnie główny posiłek gladiatorów jest uprawiany na niewielką skalę. Wszystko przez to, że „czyste zboże” nie może być poddane chemicznym opryskom. W innym przypadku obumrze. Inka dba jednak o nasze zdrowie i sięga po produkty zaliczające się do kategorii „super jedzenia”. Orkisz jest znacznie bogatszym źródłem żelaza, selenu, miedzi i cynku niż pszenica. Ponadto dostarcza naszemu organizmowi białka oraz witamin z grupy B i E. Miłośnicy zdrowego odżywiania się będą usatysfakcjonowani.

Inka bezglutenowa
Zaraz, zaraz, przecież gluten jest zawarty przede wszystkim w ziarnach zbóż, które są podstawą zbożowej kawy. Dokładnie tak jest. Usunięcie go z produktu nie jest więc łatwe. Dlatego też Inka Bezglutenowa to jedyna taka kawa na rynku. Potwierdza to nie tylko sam producent. Napój otrzymał certyfikat Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej.

Jaki wariant lubicie najbardziej? Jakiego chcecie spróbować?
Gość - sobota, 13 kwietnia 2019, godz. 14:27
Dlaczego nie ma na tej stronie inki miodowej istnieje taka bo sam piłem