Kawa bezkofeinowa. Czy naprawdę nie ma w niej pobudzającej substancji?
Są osoby, które lubią smak i aromat świeżo zaparzonej kawy, lecz ich organizm nie toleruje kofeiny. Czy osoby z nadciśnieniem, kobiety w ciąży, karmiące matki i smakosze, którzy mają ochotę na filiżankę kawy bez efektu pobudzenia, muszą rezygnować z małej czarnej? Okazuje się, że nie! To dla nich została stworzona kawa bezkofeinowa. Smakuje dokładnie tak samo, jak tradycyjna.
Historia jej powstania sięga 200 lat wstecz
Słynny poeta Johann Wolfgang von Goethe pewnego razu zaczął skarżyć się na bezsenność. Jego przyjaciel, niemiecki chemik, wpadł na pomysł, aby przeanalizować skład kawy, którą artysta wypijał kilka razy dziennie. Powodem problemów Goethego ze snem okazała się oczywiście kofeina w niej zawarta. Tak oto w 1820 roku dokonano pierwszej skutecznej ekstrakcji kofeiny z ziaren. Proces przeprowadzony przez chemika Rungego stanowi początek historii kawy bezkofeinowej.
Zwrot technologiczny nastąpił nieco później. Na przełomie wieków Ludwig Roselius wynalazł metodę, która przyczyniła się do bardziej efektywnego „wyrzucania” niechcianej substancji z kawy. Przed poddaniem jej ziaren działaniu rozpuszczalnika kofeiny, postanowił wystawić ziarna na działanie gorącej pary. Ich napęcznienie wiązało się ze zwiększeniem powierzchni, co znacząco ułatwiało ekstrakcję. Metoda przyczyniła się do produkcji kawy bezkofeinowej na skalę przemysłową. Jest stosowana do dziś jako pierwszy etap współczesnych procesów wytwarzania.
Drugim etapem jest dekofeinizacja, czyli właściwe wypłukiwanie kofeiny. Istnieją na to trzy sposoby, w których wykorzystuje się:
- wodę i substancje pozbawione kofeiny,
- rozpuszczalnik chemiczny,
- gazy nadkrytyczne.
Jak kofeina wpływa na nasz organizm?
Na myśl hasła kofeina w głowach większości z nas powstaje obraz świeżo zaparzonej, aromatycznej filiżanki kawy o poranku. Ten produkt pochodzący z roślin znaleźć można również w herbacie, napojach orzeźwiających i czekoladzie.Ostatni etap, to usunięcie rozpuszczalnika z ziaren. Po całym procesie kawa ma nienaruszoną strukturę i zachowuje wszystkie pozostałe składniki, ale tylko pod warunkiem, że w drugim kroku zastosowano 2 lub 3 sposób. W przypadku pierwszego, ziarna zostają pozbawione także węglowodanów i kwasów chlorogenowych.
Rodzaje kaw bezkofeinowych
Jasnym powinno być, że nawet nowoczesna technologia i odkrycia w dziedzinie chemicznej nie są w stanie sprawić, że kawa bezkofeinowa będzie całkowicie pozbawiona pobudzającej substancji. Śladowe ilości kofeiny nadal są obecne. Unia Europejska reguluje przepisami maksymalną jej zawartość w tego typu produktach. Okazuje się, że w zielonych ziarnach nie może przekraczać poziomu 0,1%, a w kawie rozpuszczalnej 0,3%. Filiżanka (140 ml) takiej kawy ma od 1 - 5 mg kofeiny. Należy pamiętać, że już 5 filiżanek kawy bezkofeinowej może zawierać tyle samo pobudzacza, co 2 filiżanki tradycyjnej!
- Decaffeinato Intenso - już sama nazwa mówi nam, że jest ona gęsta i mocna. Tą mocno paloną Arabikę z Południowej Ameryki charakteryzują także subtelne nuty kakao i prażonego zboża.
- Decaffeinato - mało intensywna, owocowa mieszanka i kilka południowoamerykańskich gatunków kawy czynią z niej napój o odświeżającym charakterze.
- Decaffeinato Lungo - delikatna, kremowa z aromatem prażonych ziaren.
NIE dla śladowych ilości kofeiny!
Stuprocentowo bezkofeinowym smakołykiem jest za to kawa zbożowa. Tą najbardziej znaną i cenioną od wielu już lat jest w naszym kraju kawa bezkofeinowa Inka. Naturalnie uzyskiwana esencja jęczmienia, żyta, cykorii i buraków cukrowych z wysoką zawartością polskich zbóż ma w sobie dużo składników odżywczych. Ze względu na łagodny smak i subtelny aromat mogą ją pić już dzieci, które ukończyły trzy lata. Jej właściwości docenią również osoby na diecie. Inka jest bogatym źródłem błonnika, a jedna jej porcja to zaledwie 14 kcal!
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!