Polak w kawiarni
Praca w kawiarni każdego dnia dostarcza wielu ciekawych doświadczeń, lecz często też utwierdza w przekonaniu o sporej ignorancji Polaków i braku choćby podstawowej wiedzy o kawie. Napój ten nie jest dostępny w naszym kraju od niedawna, a mimo tego często nie znamy choćby podstawowych pojęć z nim związanych.
Podstawowym błędem, popełnianym przez Polaków, jest nazywanie tzw. kawy sypanej kawą po turecku. Są to dwa zupełnie inne napoje - nie należy ich mylić i (broń Boże) zamawiać błędnie w restauracji! Pierwsza z nich, o wątpliwych walorach smakowych, to zwykła mielona kawa zalana gorącą, a czasami wręcz wrzącą wodą. Kawa po turecku jest zaś wykwintnym napojem, który przygotowuje się poprzez zalanie zimną wodą zmielonej kawy z cukrem i przyprawami i dopiero w dalszej kolejności podgrzewa i pod żadnym pozorem nie gotuje.
Będąc w restauracji najczęściej wybierajmy spośród trzech podstawowych rodzajów kawy. Nie mówimy tu o gatunkach, bo to jest temat na osobny artykuł. Bazą w większości przypadków jest espresso lub mokka. Jest to mała, bardzo mocna kawa - bardzo dobra do pobudzenia organizmu. Jeśli chcemy kawę słabszą w smaku, a nadal czarną, to wybierzmy kawę americano. Jest to wspomniana baza (może być podwójnej objętości) z dodatkiem ciepłej wody. Gdy zamiast wody zostanie dodane spienione mleko (najlepiej o wysokiej zawartości tłuszczu), rezultatem będzie otrzymanie espresso macchiato. Tłumacząc dosłownie, jest to kawa z pianką, po wymieszaniu której otrzymamy bardzo dobrą, tzw. kawę białą.
Z włoskiego latte znaczy mleko i niech nie będzie to dla nas mylące. Kawa latte, owszem, jest połączeniem espresso i mleka, lecz prócz tego, że mleka tego jest więcej, to najczęściej dodawany jest jeszcze słodki syrop smakowy, który nie każdemu może przypaść do gustu. Lubiąc więc kawę z mlekiem, wybierajmy raczej espresso macchiato, a nie latte.
W restauracji nie ma również sensu prosić o kawę z cukrem lub bez. Tradycyjna, podstawowa kawa nigdy nie jest słodka i cukier otrzymamy osobno. To, czy go użyjemy, jest już sprawą własnych upodobań.
Rudy - sobota, 14 lutego 2015, godz. 13:41
A ja kiedyś byłem świadkiem, jak w restauracji gość wykłócał się, że nie lubi kawy rozpuszczalnej, więc żeby mu nie robić kawy z ekspresu. Jedyną kawą, jaką toleruje, to fusiara i o taką właśnie prosił. Czyli wychodzi, że niektórzy myślą, że ekspres wytwarza kawę rozpuszczalną... ;-)