W torebkach do parzenia znajdziemy już nie tylko herbatę. W Brytyjskich sklepach można kupić trzy warianty kawy w torebkach
Brytyjczycy z całą pewnością nie są fanami spędzania czasu w kuchni. Mamy świadomość, że to uogólnienie, ale tak może wynikać z tego, co znajdziemy na półkach sklepowych w brytyjskich marketach. Królują na nich gotowe dania przeznaczone do mikrofali. Przykładem niech będą frytki. Te jednak można znaleźć nawet u nas. Naszym faworytem są zgotowane ziemniaki z puszki. Czy można pójść jeszcze dalej? Nowy, brytyjski produkt pokazuje, że jak najbardziej. Jest nim kawa w torebkach.
Bynajmniej nie mamy na myśli torebki wypełnionej ziarnami kawy, którą zmielicie sobie samodzielnie w domu. Mowa jest o torebkach, które do tej pory kojarzyły nam się jedynie z parzeniem herbaty. Nie nam oceniać, czy wynalazek jest genialny, czy nie, bo nie mieliśmy okazji pić takiej kawy, ale naszą głowę zaprząta jedna myśl: dlaczego ktoś wpadł na to dopiero teraz? Nie dziwi nas jednak to, że kawa w formie torebek do parzenia pojawiła się w Wielkiej Brytanii. O tym, że mieszkańcy tego kraju cenią sobie wygodę i szybkość w kuchni, wiemy nie od dzisiaj. Najczęściej jednak cierpi na tym jakość. W tym przypadku ma być inaczej, a przynajmniej tak twierdzi sam producent, firma Raw Bean. Ciężko o to, żeby mówił, co innego.
Do tej pory na rynku pojawiły się trzy warianty kawy w torebkach. Pierwsza z nich jest przeznaczona dla osób, które unikają kofeiny i lubią delikatny smak i kremową konsystencję naparu. Fakt, że nie zawarto w niej pobudzającej substancji, sprawia, że może być ona pita przez kobiety w ciąży i dzieci, ale raczej te starsze. Drugi rodzaj to kawa, którą producent określa jako śniadaniową. Firma ma nadzieję, że popularnym dodatkiem do tradycyjnego English Breakfast stanie się kolumbijsko-gwatemalska mieszanka. Pod nazwą El Salvador kryje się kawa „bogata w smaku”. Wyczujemy w niej owocową nutę. Powiedzmy sobie szczerze, praktycznie niczego nie dowiadujemy się z opisu przygotowanego przez producenta, może oprócz faktu, że pierwsza z kaw nie zawiera kofeiny. Reszta to jedynie reklamowe hasła.

źródło: rawbean.co.uk
Niedopowiedzenia pojawiają się również w instrukcji parzenia. Pierwszym krokiem jest zalanie torebki wrzątkiem i tu jest wszystko jasne, ale następnie producent informuje o potrzebie jej ściśnięcia. Wątpimy w to, że mamy użyć do tego celu palców, w końcu torebka pływa we wrzątku. Być może chodzi tutaj o dociśnięcie torebki do dna kubka. Kawę parzymy przez trzy minuty. Czy to oznacza, że torebka musi być ściśnięta przez cały czas? Z kolejnego punktu instrukcji wynika, że nie. Mówi on o tym, żeby przed podaniem kawy ponownie ścisnąć torebkę. Nie spodziewaliśmy się, że parzenie ekspresowej kawy przyniesie tyle dodatkowych pytań, bo to właśnie szybkość i wygoda są największymi atutami produktu.

Smaczny napój na upalne dni
Truskawkowy shake, egzotyczne smoothie, kawowy koktajl, czy dietetyczny shake? Najlepiej spróbuj ich wszystkich :-)W tej kwestii ciężko nie zgodzić się z producentem kawy w torebkach. Tego typu rozwiązanie sprawia, że przygotowanie naparu trwa jeszcze krócej niż do tej pory. Torebki można zabrać ze sobą także w plener. Wystarczy gorąca woda w termosie i kawę przygotujemy dosłownie wszędzie. To właśnie brak potrzeby posiadania dodatkowego sprzętu jest naszym zdaniem największym plusem torebek z kawą. Nasze wątpliwości budzi jedynie jej jakość. W tej sprawie liczymy na komentarze naszych czytelników mieszkających na Wyspach.
Do tej pory nie ma żadnych informacji na temat tego, że kawa będzie do nabycia przez Internet. Producent stawia swój produkt wyżej niż kawy instant. Z tego też powodu cena kawy w torebkach do parzenia nie należy do niskich. Ba, za opakowanie zawierające dziesięć torebek, czyli 120 gramów kawy (jak można łatwo policzyć, w każdej torebce znajdziemy 12 gramów kawy) przyjdzie nam zapłacić 4,5 funta. Jest to więcej niż za 250 gramów popularnej w brytyjskich marketach kawy mielonej, a nawet tej w ziarnach.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!